Kiedy poprosiłem go o notę biograficzną, to w odpowiedzi otrzymałem opowiadanie, tak więc pozwolę aby w ten malowniczy sposób autor sam siebie przedstawił.
Urodziłem się w czepku. Było to dokładnie 17 stycznia 1944 w Rzeszowie. Większość już wie co działo się wtedy na świecie. A tym co nie wiedzą, powiem, że krwawa, wyniszczająca świat wojna, potem nazwana drugą, miała się ku końcowi. Mama nie była załamana kiedy pojawiłem się w rodzinie jako szóste z kolei dziecko. „Dał Bóg dziecko – da i na dziecko” – taka zasada obowiązywała w tamtych czasach. Tymczasem Bóg przybrał postać mego ojca, który na utrzymanie całej gromady imał się różnorakich prac, od naprawy butów, po pracę na kolejowych torach.
W ramach powojennych nakazów pracy, pojechaliśmy wraz z nim na Ziemie Odzyskane, gdzie ukończyłem najważniejsze szkoły w Kamiennej Górze i Liceum Pedagogiczne w Jeleniej Górze. Ponieważ chciałem być dobrym nauczycielem ukończyłem Wyższa Szkołę Pedagogiczną w Krakowie. Jako w czepku urodzonego los faworyzował mnie od początku. Trafiałem na wspaniałych nauczycieli, na życzliwość i wyrozumiałość środowiska, na akceptację siebie, odwzajemnianą przy wszelkich okazjach. W szkolnictwie wyższym pełniłem funkcje na stanowiskach administracyjnych, szczęśliwie do obecnej emerytury.
A teraz najważniejsze. Moje marzenie z dzieciństwa też się spełniło. Obecnie, kiedy dożywam już swoich lat, Wydawnictwo Novae Res podjęło ryzyko wydania moich opowiadań. To cztery tomy Ene, Due, Rike, Fake wspomnienia z wczesnego dzieciństwa i późniejszego życia. Tam o mnie jest najwięcej.
Mimo że wymienione książki są jedynymi jakie Zenon Rogala wydał w swoim życiu, to po ich przeczytaniu chce się do nich wracać, albo prosić autora o więcej. Potwierdzają też to recenzje, które miałem okazję przeczytać. Każdy z tomów ukazywał się w innym czasie: „Ene” (2014); „Due” (2015); „Rike” (2015); „Fake” (2017). Z dwustu opowiadań, dokładnie siedem z nich nawiązuje do Edwarda Stachury, jednak w niektórych przypadkach jest to wręcz do odkrycia. Można powiedzieć, że takie spotkanie może nie koniecznie bezpośrednie, może skojarzyć się nam z postacią poety. Jest to o tyle ciekawe, że każdy kto zna nie tylko twórczość, ale też biografię, dzienniki i listy Edwarda Stachury, może spotykać się z podobnymi do jego życia momentami. Sam w ostatnim miesiącu przeżyłem takie dwie historie, które może kiedyś opowiem. Zenon Rogala opowiedział je i wydał w czterech tomach. My na naszym portalu przedstawimy pięć z nich w tygodniowych odstępach. Pierwsze już jutro.
Krzysztof Wiśniewski