Jest ono jednym z trzydziestu opowiadań z wewnętrznego cyklu zatytułowanego „Tajemne życie liter”, gdzie stanowi jedną całość opowieści o każdej literze alfabetu. Tytuły tego cyklu, to kolejno, każda litera alfabetu ale przedstawiona w formie ilustracji autorstwa Michała Kozery. Tom opowiadań „Fake” jest jedynym z czterech wydanych książek, który posiada ilustracje. Tytuł „Ypsylon” nadesłał nam autor i nie widnieje on w oryginalnym wydaniu książki.
„Ypsylon”
pamięci Edwarda Stachury
Z pozoru wszystko jest jasne i klarowne. Jak spojrzeć na nią z przodu, robi wrażenie solidnej i mocno stojącej na gruncie. Z pozoru nic nie można jej zarzucić. Zajmuje prawie ostatnią , ale jakże ważną pozycje w całym rzędzie swoich pobratymców. Ci z przodu wiedzą, że ich tyły osłania właśnie ona. Predestynuje ją do tej roli ta charakterystyczna tylko dla niej dwoistość. To jest główna i charakterystyczna jej cecha. Dzięki temu rozdwojeniu może mieć baczenie na wszelkie sprawy. Nic nie ujdzie jej uwagi, bo ma podwójne zabezpieczenie. Jeśli nie dojrzy czegoś jedno jej ramię, to zrobi to niezawodnie drugie. W chwilach trwogi jakiegoś niespodziewanego zagrożenia, chwilowej potrzeby ewakuacji, ona przejmie na siebie ciężar walk i musi dać gwarancje sukcesu. Wzniesione w górę ramiona są oznaką i zapowiedzią niezawodnego zwycięstwa. Wyobrażają również gotowość życzliwego i przyjacielskiego przygarnięcia do siebie.
Jeśli prześledzić jej znaczenie w tej gromadzie, to tylko ona posiada tę niespotykaną u kogoś innego nazwę. Nawet pisownia jej imienia świadczy o wyjątkowości i szczególnej legendzie. Więc to nie pozór, to nie miraż i efemeryda. To mocny filar nie do zastąpienia. Innych osobników z jej literowego rodzinnego gniazda można śmiało zastąpić innymi. W jej przypadku byle zastępstwo nie daje satysfakcji. Ona musi wystąpić w oryginale i jest nie do zastąpienia przez jakikolwiek nawet najbardziej zbliżony do oryginału substytut. Ona zawsze będzie niepowtarzalna. Jej greckie brzmienie będzie zawsze świadczyć o jej trwałości i nieprzemijalności. Będzie trwać bez względu na koniunkturę i interesowność pozostałych współbraci. Będzie wzorem, bo wywodzi swe korzenie ze starożytności.
Nie wynosi się i nie zabiega o względy, nie stawia na swoim i nie dopomina się o przywileje. Dlatego jest wielka swą skromnością i chyba dla podkreślenia jej walorów, ktoś postawił nad nią kropkę. Samym tym gestem zasłużył na wiele. Na pamięć, na trwałą pamięć w literaturze. Jedna mała kropka, a wielki ogromny symbol. Nikogo nie spotkało tak wielkie wyróżnienie, bo nawet ta, co już z urodzenia posiada kropkę nad swoją głową nie wnosi pretensji i chętnie godzi się na przekazanie swej siostrze własnego atrybutu, bo wiadomo, że jest to tylko gest, taki wielki gest. Oznacza on szacunek i dowartościowanie dla wszystkich symbolizujących postawę pełną godności i oznacza, iż rola jaką spełnia ta litera jest widać na tyle ważna, że trzeba jeszcze nałożyć, jak koronę na jej głowę, kropkę - kropkę nad Ypsylonem.
Zenon Rogala