Stoję przed sztalugą
jak przed lustrem
Patrzę w białe płótno
i przegrywam z sobą
w walce na spojrzenia
To wiersz Jerzego Stachury, który przeczytałam na stronie artysty w maju tego roku. Wiersz dla mnie bardzo ważny, bo odblokował on we mnie „coś” co zastygło w czasie światowego znieruchomienia. Nie wiedziałam wówczas, że znajdzie się on w najnowszym tomiku poety „Ślepy justunek” i jakże wielka była moja radość gdy we wrześniu tego roku otrzymałam prezent od Jerzego Stachury, prezent na jesienne wieczory...wiersze. I jakże się cieszę, że mogę teraz się w nie zanurzyć, bo jak nigdy potrzebne jest nam dobre słowo, dobre i mądre, a że takie są wiersze Jerzego wiem już po lekturze jego kilku poprzednich tomików poezji. Teraz kiedy najczęściej darowany nam jest jedynie „widok za oknem”, słowa Jerzego Stachury mogą zabrać nas w inne galaktyki. Podróż w Kosmos Twórczości i Podświadomości zapowiada we wstępie Z.R.Szymański i pierwszy wiersz z tomiku:
Uskrzydliła mnie chwila wiersza
w galaktyki słowa
i nieskończoność myśli
Nim z chmur ołowianych
przyjdzie mi wytapiać
ślepy justunek
I niewątpliwie Wiersze z tomiku „Ślepy justunek” rodzą we mnie chęć tworzenia, co w tym trudnym okresie „nie-różowej sytuacji światowej” jest wybawieniem. Wiersze te również pozwalają mi na stawianie pytań własnej podświadomości i dzięki słowom Jerzego - tym zapisanym i tym niewypowiedzianym na kartach tomiku - nabieram pewności, że nie wszystko trzeba zrozumieć, zapisać, dokończyć... I może na tym polega mądrość życia, by móc powiedzieć: „Wszystko jest Poezja” i pozwolić Poezji, by dopowiedziała resztę w nas samych, za nas samych. Malujmy zatem obrazy dla siebie na zimę, na szpitalnych korytarzach są one najbardziej potrzebne! Nie planujmy śmierci, a ostatni wiersz... Za ten szczególny podarunek na ten "gzygzakowaty czas" bardzo dziękuję Jerzemu Stachurze.
Codziennie wiersz
ale nie każdy chcę zapisać
i nie każdym
przełamać się ze światem
A jeszcze inne
chowam do słoika
po musztardzie
Niebezpiecznie walczę ze sobą -
ścigam myśli
jak niedobitki życia
Jeszcze bronią mnie wiersze
choć i one liżą rany
celnie zadane
Moje wiersze
nie trafiły pod strzechy
Ale obrazy na pałace
Maluję obraz na zimę -
żadne arcydzieło
Ale marzną mi ręce
Białe żagle
jak szpitalne wiersze
Bo jaki poeta
nie żeglował nocą
po korytarzach
Nie mam pomysłu
na świąteczny prezent dla siebie
przecież niczego mi nie brakuje
nawet gwiazdy z nieba
Więc może jeszcze jeden wiersz
obraz piosenka
W moich planach na przyszłość
nie ma śmierci -
jest ostatni obraz
ostatni wiersz
jakaś piosenka na pożegnanie
W oczekiwaniu na kolejne wiersze Poety, z głębi serca polecam tomik „Ślepy justunek”.
Barbara Rejek